Kiedy obejrzymy w telewizji dowolny mecz Ligi Mistrzów, szybko dostrzeżemy, że piłka „chodzi jak po sznurku”. Podania są mocne i precyzyjne, a przyjęcie powoduje przyklejenie futbolówki do stopy. Następnego dnia idziemy na swój trening i przekonujemy się, że nie wszystko, co widzimy w telewizji, da się przenieść w stu procentach do realnego świata. Nawet jeśli mówimy o absolutnych piłkarskich podstawach, czyli podaniach i przyjęciach piłki.
Proces nauczania tych elementów można oczywiście zaplanować tak, aby ośmio-, dziesięcio- czy dwunastolatek nabywał wspomniane umiejętności w sposób hierarchiczny i przemyślany. Jak to zrobić? Od czego i kiedy właściwie zacząć? Dowiesz się tego, czytając poniższy tekst.
Nie ulega wątpliwości, że podań i przyjęć piłki nie należy nauczać na etapie Skrzata (U-6, U-7). Dziecko w tym wieku znajduje się bowiem na etapie egocentrycznym I, tzn. postrzega boisko na zasadzie „ja i piłka”. To okres, który powinniśmy wykorzystywać do nauki podstawowych umiejętności ruchowych z zakresu prowadzenia piłki i dryblingu.
W kategorii Żak (U-8, U-9) zawodnicy wchodzą w etap egocentryczny II, który charakteryzuje się tym, iż zwiększa się ich poziom postrzegania, a dodatkowo zaczynają oni zauważać – na razie w sytuacji kryzysowej, związanej z ryzykiem utraty piłki – konieczność podania. Co oczywiste, jedni wchodzą w ten etap szybciej, inni później. Na bazie obserwacji trener powinien określić, czy jego zawodnicy potrafią kontrolować piłkę i są w stanie prowadzić ją zarówno prawą, jak i lewą nogą. Jeżeli odpowiedź brzmi przecząco, to nauczanie podań i przyjęć można przesunąć w czasie do etapu F1 (Żak starszy). Pamiętajmy, aby nie wyrywać na siłę naszych podopiecznych z etapu egocentrycznego i nagle nakazać im podawać. Trzeba mieć na uwadze, że zawodnicy w tym wieku niechętnie dzielą się piłką i raczej starają się ją zatrzymać dla siebie. Dlatego tak ważne jest, aby naukę podań i przyjęć rozpocząć od pokazania zawodnikowi korzyści z tego płynących.
Weźmy np. tradycyjną grę 1×1, rozpoczynaną przez trenera podaniem piłki do zawodnika atakującego. Jeżeli ustawienie bramek i przeciwnika dostosujemy w taki sposób, aby poprzez przyjęcie kierunkowe (w wolną przestrzeń) minąć rywala i uniknąć pojedynku, to pokażemy zawodnikowi korzyść płynącą z takiego zagrania. Prawdopodobnie efekt będzie taki, że będzie on częściej starał się przyjmować piłkę w ten sposób, gdyż uzna, że jest on szybszy i bardziej skuteczny od pojedynku. Jeżeli zaś nie będzie dostrzegał korzyści z takiego rozwiązania, to w dalszym ciągu pozostanie mu wariant gry indywidualnej. Nie zmuszamy tutaj do konkretnego zachowania, a jedynie poprzez kształtowanie okoliczności ukierunkowujemy i obserwujemy, jakie decyzje podejmuje zawodnik. Niewykluczone, że w danej chwili nie będzie jeszcze gotowy, aby zauważyć korzyść z innego rozwiązania opisywanej sytuacji. Dlatego w kategorii Żak należy w miarę możliwości łączyć grę 1×1 z elementem podań i przyjęć piłki. Można to zrobić np. w formie gry 2×2 na cztery bramki, gdzie boisko podzielone jest na dwie połowy i na każdej z nich znajduje się po jednym zawodniku każdej drużyny. Odpowiednio manipulując zasadami, możemy pozostawić naszym podopiecznym decyzję o tym, czy po wprowadzeniu piłki na połowę przeciwnika wybierają oni prowadzenie w kierunku wolnej bramki, drybling czy podanie do partnera.
Proces nauczania podań i przyjęć piłki jest na tyle skomplikowany, że nie ma co go na siłę dodatkowo utrudniać. Stosujmy proste środki, dzięki którym zawodnicy dostrzegą korzyść z określonych zachowań, ale nie zmuszajmy ich do nich. Jedni rozwijają się szybciej, inni wolnej. Jedni widzą korzyść z podania wcześniej, innym zajmuje to trochę więcej czasu. Każdy rozwija się w swoim tempie, dlatego pozwólmy naszym zawodnikom na samodzielnie podejmowanie decyzji. Stosujmy formy, w których podanie piłki nie będzie celem, ale możliwością. Jeżeli wymiana kilku dokładnych podań jest poza zasięgiem uczestników zajęć, stosujmy formy mniej skomplikowane. Dbajmy o to, aby liczba podań w tym wieku była dostosowana i zależna od poziomu oraz umiejętności zawodników. Duże formy gier na utrzymanie czy też określoną liczbę podań dla danej drużyny zostawmy na etap doskonalenia. Wymuszanie na zawodnikach wymiany pięciu czy sześciu podań, zwłaszcza na etapie nauczania, może doprowadzić do efektu odwrotnego do zamierzonego. Szukajmy form, w których podanie jest jednym z wariantów, a nie działaniem obligatoryjnym, którego złe wykonanie powoduje brak kontynuacji gry. Zapewni nam to płynność ćwiczeń i treningu.
Nauczanie podań i przyjęć w kontekście
Naukę podań i przyjęć piłki warto rozpocząć w określonym kontekście tak na etapie Żaka, jak i Orlika (U-10, U-11). Idealnym przykładem wydają się fragmenty gier w przewadze na bramkę ze stożków. W tego typu środkach treningowych decyzję o tym, czy piłkę należy podawać, pozostawiamy samemu zawodnikowi. Uzależniamy ją jednak od ustawienia naszego partnera oraz przeciwnika. Jeżeli obrońca ustawiony w bramce umożliwia podanie, bo skupia się na prowadzącym piłkę i nie ma kontroli nad przestrzenią za plecami, to najlepszym rozwiązaniem będzie podanie piłki. Analogicznie, jeżeli widzimy, że obrońca skupia się na zawodniku bez piłki, tzn. zamyka linię do podania, to lepszym rozwiązaniem będzie samodzielne wprowadzenie piłki w wolną przestrzeń. Kluczową kwestią jest obserwacja zachowania obrońcy.
Na co w takim razie zwracać uwagę zawodnikowi bez piłki? Jest kilka istotnych detali, których nie można pomijać od samego początku procesu nauczania. Ostatecznie to właśnie one będą decydujące.
Niezwykle ważną kwestią w sytuacji 2×1 jest tworzenie linii do podania piłki. Czy w danym momencie możliwe jest podanie piłki? Gdzie powinien być ustawiony zawodnik, aby po otrzymaniu podania minąć przeciwnika? Co zrobić, kiedy przeciwnik atakuje partnera z piłką? To tylko kilka istotnych pytań w kwestii otrzymania piłki. Należy uświadamiać zawodników, że to, iż w określonym momencie tworzą linię do podania, nie oznacza, że sytuacja na boisku nie ulega zmianie. Wręcz przeciwnie. Oprócz obserwacji partnera z piłką powinni oni patrzeć szerzej i widzieć również zachowania przeciwnika, aby wiedzieć, czy mogą wyjść wyżej, czy raczej obniżyć swoją pozycję. Wszystko po to, aby otrzymać podanie i zdobyć bramkę.
Kluczową kwestią powinno być to, czy zawodnik jest w pozycji otwartej. Czy obserwuje piłkę i przeciwnika, ale też czy widzi swój cel – przestrzeń, w którą chce przyjąć piłkę. Czy ta przestrzeń jest wolna, czy będzie musiał przyjąć piłkę w innym kierunku? A może będzie zmuszony przyjąć piłkę defensywnie, w stronę własnej bramki, aby chronić ją przed przeciwnikiem? Zwiększając swoje pole widzenia, zawodnik jest w stanie podjąć optymalną decyzję w oparciu o sytuację boiskową. Pozycja otwarta umożliwia też przyjęcie piłki w kierunku, w którym chcemy kontynuować grę, co spowoduje, że będziemy szybsi od przeciwnika. Technika jest w tym wszystkim niezwykle istotna, ale nie można zapominać o kontekście gry, który stwarza różnorodne środowisko dla zawodników i zmusza ich do podejmowania optymalnych decyzji uzależnionych od partnera, przeciwnika, czasu i przestrzeni. To środowisko meczowe wpływa na decyzje zawodników. Ustawienie jest kluczowe w aspekcie szybkości gry oraz kolejnego działania, które chcemy wykonać. Dobre ustawienie może pomóc w prawidłowym wykonaniu technicznym. W innym wypadku zadanie stanie się trudniejsze pod kątem technicznym, gdyż do opanowania piłki nie wystarczy już jeden kontakt. Dlatego właśnie przy nauczaniu podań i przyjęć tak ważną kwestią jest pozycja, którą przyjmuje zawodnik, chcący otrzymać piłkę. Przyjęcie piłki nie może być zawsze identyczne, ale powinno zależeć od tego, co dzieje się na boisku.
Ostatnim, ale nie mniej istotnym elementem jest percepcja, czyli to, czy zawodnik obserwuje przestrzeń boiskową, czy zbiera informacje z gry i czy te informacje rzutują na jego boiskowe wybory. Percepcja wiąże się też z pozycją otwartą, ponieważ dzięki niej zawodnik zwiększa swoje pole widzenia. Będąc zwróconym wyłącznie w stronę piłki, ograniczamy je i nie jesteśmy w stanie zaobserwować, czy przestrzeń, w którą chcemy przyjąć piłkę jest wolna, czy znajduje się w niej przeciwnik. W pozycji otwartej kąt widzenia zwiększa się do około 180 stopni. Jeżeli jednak sytuacja boiskowa wymusza pozycję zamkniętą, nie zwalnia to zawodnika ze skanowania przestrzeni za sobą, aby uzyskać informację o tym, czy może przyjąć piłkę zgodnie z kierunkiem ataku, czy jednak jest zobligowany do jej ochrony.
Czy to wystarczy, aby wiedzieć, co należy zrobić po przyjęciu piłki? W myśl hasła „patrzeć to nie znaczy widzieć”, należałoby się nad tym zastanowić. Dlatego tak istotne jest tworzenie zróżnicowanego środowiska treningowego, na bazie którego zawodnik będzie podejmował dobre decyzje w oparciu o zebrane i przetworzone wcześniej informacje. Jeżeli działania piłkarza różnią się ze względu na sytuację boiskową, to możemy mówić o nim jako o zawodniku, który patrzy, widzi i decyduje.
Przejście do gier na utrzymanie
Z jednej strony mamy zwolenników gier, z drugiej tych, którzy preferują w swoich jednostkach treningowych formy ścisłe czy analityczne – być może pozbawione elementu decyzyjnego, ale z drugiej strony gwarantujące dużą liczbę powtórzeń. Zarówno jedna, jak i druga forma jest dobra, jeżeli zachowamy odpowiednie proporcje. To, kiedy od nauczania podań i przyjęć w zaproponowanych formach przejdziemy do gier na utrzymanie, zależy tylko od nas. Jeżeli zatem uważamy, że nie potrzebujemy nauczać zawodników określonych elementów w grach 1×1 czy fragmentów 2×1, a przechodzimy od razu do gier – zapewne mamy rację. Jeżeli chcemy pracować metodycznie i na bazie swoich obserwacji widzimy, że zawodnicy przyswoili już sobie pewne szczegóły i detale, na których nam zależało, i w tym momencie w treningu pojawia się gra na utrzymanie – również się nie mylimy.
Dróg do osiągnięcia sukcesu jest wiele, a to, że nie ma jednej uniwersalnej, pokazuje piękno piłki nożnej. Przejście do kolejnego etapu jest niezwykle trudnym momentem i decyzja o nim musi być solidnie przemyślana oraz poparta obserwacjami trenera. Trzeba wziąć pod uwagę kilka aspektów i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy gra na utrzymanie, którą faktycznie chcemy zastosować, będzie płynna, czy wobec problemów z kontrolą piłki przez zawodników futbolówka będzie często znajdować się poza polem gry. Powinniśmy zdefiniować swoje kryteria, na bazie których decydujemy o tym, czy wykonujemy kolejny krok i tym samym utrudniamy swoim podopiecznym środowisko treningowe.
Podstawową sprawą jest to, czy zawodnik jest w stanie opanować piłkę. Jeśli tak, to jest to pierwszy syndrom tego, że prawdopodobnie poradzi sobie w grze na utrzymanie, gdzie liczba podań i przyjęć piłki będzie stosunkowo wysoka. Wyobraźmy sobie, że mamy tylko zawodników, którzy doskonale wiedzą, co oznacza pozycja otwarta, potrafią to zastosować w trakcie gry, ale jednocześnie nie potrafią przyjąć piłki, gdyż ta przelatuje im po stopie. Płynność będzie w takiej sytuacji co najwyżej niska, a poziom irytacji samych zawodników oraz trenera w związku z brakiem realizacji celu prawdopodobnie osiągnie apogeum. Stawiajmy więc zadania trudne, ale wykonalne, aby poziom pewności siebie zawodników rósł z każdym treningiem. Ważna jest tutaj również kwestia przeciwnika, który ma realny wpływ na wykonanie techniczne. Można to oczywiście izolować i nauczać podań i przyjęć w formie ścisłej, bądź formie otwartej, gdzie zawodnik bez udziału przeciwnika musi podjąć decyzję, natomiast ostatecznie dążymy do tego i oceniamy działania wykonania pod presją.
Oczywiście, gry na utrzymanie nie obejmują tylko wspomnianych powyżej aspektów, tj. przyjęcia piłki, tworzenia linii podania, pozycji otwartej i percepcji, ale wiążą się z kolejnymi działaniami techniczno-taktycznymi, które mogą być materiałem na oddzielny artykuł. Należy wspomnieć w tym miejscu, m.in. o fazach przejściowych, ustawieniu w fazie bronienia czy też rozmieszczeniu zawodników w fazie ataku. Pamiętajmy o tym, że tworząc gry na utrzymanie kluczową kwestią jest to, aby były one w przewadze – czy to 3×3+2, 3×3+3, czy innej. Przewaga liczebna prowadzi do tego, że zawodnik dostrzega korzyść z podania piłki do wolnego partnera, jest mu łatwiej, gdyż w sytuacji przewagi zawsze któryś z partnerów będzie wolny, a sama gra jest płynna i dynamiczna. Od nas tak naprawdę zależy, jakie stworzymy środowisko.
Reasumując, nauczanie dzieci podań i przyjęć piłki na pewno nie jest łatwą kwestią i trzeba ją rozpatrywać, biorąc pod uwagę kilka różnych czynników. Zaproponowana droga została wypracowana na bazie doświadczeń autora i wynika z jego przekonań. Twoja droga jako trenera może być zupełnie inna. Podejmując decyzje myślmy o swojej drużynie i jej członkach. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie poprawić umiejętności swoich podopiecznych. Obserwujmy, myślmy i podejmujmy dobre decyzje – tak, jak nasi zawodnicy na boisku.
Umiejętności podań i przyjęć były niezwykle ważne w rozgrywanym w ostatnich miesiącach turnieju „Z Orlika na Stadion”, w którym zawodniczki i zawodnicy z całej Polski musieli pokazać, jak świetnie radzą sobie z piłką w czasie gry. Często to właśnie te dwa podstawowe elementy gry stanowiły o przewadze drużyn na boisku. Drużyny JS Smart.pl Krosno, Osiemnastka Olsztyn, Dream Team Wrocław, SMS Stał Rzeszów, Katowiczanki oraz ZSP Książenice pokazały, że nie mają sobie równych w obszarze czytania gry i wykorzystywania podań i przyjęć w grze, dzięki czemu zwyciężyły w turnieju.
Materiał edukacyjny przygotowany przez Polski Związek Piłki Nożnej, w ramach współpracy przy programie Aktywna Szkoła realizowanym przez Fundację Orły Sportu. Program jest finansowany ze środków budżetu państwa, których dysponentem jest Minister Sportu i Turystyki.